Zejdź mi z oczu! Nie wypada
by tak gadać, gadać, gadać…
Jeśli nie masz żadnych wieści
co do tego jak na wojnie,
weź pistolet, złap karabin,
pójdź na front i wróć tu do mnie.
Ja zaczekam z flaszką wódki,
wypijemy za zwycięstwo
Czas nasz krótki, wojna długa.
Postaw dziś na honor, męstwo.
Czekać to zamknąć oczy i wytężyć słuch
To dać sobie chwilę dla siebie
Odpocząć od wszystkich myśli i dróg
Odetchnąć z ulgą na krótki moment
Pozwolić tej chwili łagodzić ból
Pycha – to coś zniszczyło człowieka
Pokazało mu jego wielkość zbliżając go do zera
Że jest niezależny, nikogo nie potrzebuje
Pyszny zbyt łatwo pomocy nie znajduje
Nie jesteś Bogiem i nie możesz wszystkiego
Unosić się nad innych i co w tym mądrego?
Pokora i miłość – na te sprawy uważaj
Byś przypadkiem swą pychą zagrożenia nie stwarzał
Cisza tu wokoło
Nikt się nie odzywa
Tylko w kominku ogień szepcze
I wiatr za oknem śpiewa
Tylko deszcz łagodnym gestem
Skacze tuż nad parapetem
Śpij już słodko wietrze
Z wietrznym alfabetem
Deszczu przestań dręczyć
Deszczowym pośpiechem
Miłość przychodzi
A życie się toczy
Nie ma piękniejszych
Nad brązowe oczy
U brzegu mostu powiewa chusta
Nic tak nie smakuje
Jak Twoje ustaDla M
Szczerze mówiąc nic nie umiem
Liczę gwiazdy, czytam wiersze
Zastanawiam się co czuli
Wszyscy Ci, co żyli przedtemKażdy dzień to przemyślenia
Każdy moment to refleksje
Chcę zrozumieć to, co było
Oraz to, co kiedyś będzieJestem nikim oraz niczym
Nie gromadzę skarbów ziemi
Nie mam nic, co cenią ludzie
Oprócz wiary i nadziei
Pragnę zrobić coś dobrego
A jednak mi to nie wychodzi
Gdzieś tam głęboko w sercu
Złość wielka się tworzy
Powiedz mi czym jest miłość
Jeśli to nie jest uczucie
Wszystko co zechcesz wycierpię
Aż się miłości nauczę
Starsi ludzie mieli cele
Mieli wiarę i nadzieję
Doświadczenie we wspomnieniach
Niezachwiane swe poglądy
Nad historią w trudnych czasach
Przyszło im sprawować rządyMłodzi ludzie bez refleksji
Żyją byle iść do przodu
Bez pamięci o swych dziadkach
Wśród choroby, śmierci, głodu
Jakie dzisiaj są wartości?
Pieniądz, sława, własne szczęście
Jeśli w życie wkrada się egoizm
Z młodych ludzi nic nie będzieDla M.
Niebo nagle poszarzało
Znikło słońce, zbledły chmury
Jeden kolor nastał w świecie
Kolor szary i ponury
Drzewa schudły bez swych liści
Bez tych płatków kolorowych
Wszystkie krzewy i zwierzęta
Układają się w sen błogiGdzieś tam wewnątrz cień radości
Ogień płonie grzejąc duszę
Z utęsknieniem czekam błogim
Aż swe serce znów obudzęNawet mrozy ani deszcze
Nie zdołają serca zbudzić
W moim sercu nigdy nie śpię
I na próżno Ci się trudzić
Myśli moje wśród ogrodów
Coś na zewnątrz istnieć musi
Jestem nikim we wszechświecie
Niepoważnym świecie ludzi
Kiedy wierzę, wiem co czuję
Z mega serca płyną słowa
Gdy nie wierzę, cierpię smutek
Trawa nie jest już tak kolorowaNawet myśli poszarzały
i herbata z cukrem zgorzkła
Całe życie jest bez sensu
Gdy przestajesz wierzyć w Boga